8:00 - 19:00

Od poniedziałku do piątku

695 587 713

Zadzwoń do nas

PRZEKROCZENIE DOZWOLONEJ PRĘDKOŚCI O 50 KM/H, UTRATA PRAWA JAZDY NA 3 MIESIĄCE A BŁĄD URZĄDZENIA POMIAROWEGO – COŚ TU NIE GRA!!!

Jak zazwyczaj to bywa kolejne zagadnienie prawne podsunęło samo życie. A stan faktyczny był taki:

Pan Pośpieszny poruszając się samochodem osobowym, na obszarze zabudowanym, przekroczył dopuszczalną prędkość o więcej niż 50 km/h, dokładnie jechał za szybko o 51 km/h. Został zatrzymany przez patrol Policji, która dokonała również pomiaru prędkości pojazdu Pana Pośpiesznego urządzeniem kontrolno-pomiarowym (urządzenie posiadało wymaganą legalizację). W związku z tym, iż wynik był jaki był, Policja, działając zgodnie z prawem nałożyła mandat i zatrzymała dokument prawa jazdy Panu Pośpiesznemu.

Kilka dni później Pan Pośpieszny otrzymał od starosty pismo informujące go wszczęciu postępowania w przedmiocie zatrzymania prawa jazdy Pana Pośpiesznego na 3 miesiące. Postępowanie w toku.

Pan Pośpieszny zastanawiając się nad tym, jak może się bronić w takiej sytuacji, (w odniesieniu do utraty na 3 miesiące prawa jazdy to Pan Pośpieszny przekroczył prędkość tylko o 1 km/h), zaczął szukać informacji o urządzeniu, na podstawie którego Policja stwierdziła wartość przekroczenia prędkości. Znalazł. Okazało się, że instrukcja obsługi urządzenia informuje o tym, że urządzenie ma określony margines błędu, który wynosi +/- 3 km/h. Wydawałoby się, że sukces, bowiem uwzględniając margines błędu pomiaru, Pan Pośpieszny mógł jechać np. 49 km/h, a nie 51 km/h, co w tej sytuacji ma olbrzymie znaczenie – zatem nie wiadomo, czy faktycznie przekroczył prędkość, o więcej niż 50 km/h czy też nie. Wydawałoby się, że wystarczy złożyć odpowiedni wniosek dowodowy w postępowaniu prowadzonym przez starostę i Pana Pośpiesznego będzie na wierzchu…

RADOŚĆ OKAZAŁA SIĘ PRZEDWCZESNA

Dlatego, że sądy administracyjne doszły do zgodnego wniosku (w mojej ocenie absurdalnego), że starosta w tego typu postępowaniach nie może przeprowadzić dowodów wnioskowanych przez stronę, a zatem wszelkie twierdzenia Pana Pośpiesznego, słuszne czy też nie, nie będą miał znaczenia dla postępowania prowadzonego przez starostę bowiem decyzję o zatrzymaniu prawa jazdy jest on zobowiązany wydać automatycznie, wyłącznie na podstawie informacji o przekroczeniu prędkości przekazanej staroście przez Policję (VIII S.A./Wa 1052/15, IVIII S.A./Wa 1056/16, II S.A./GI 21/17) – bez znaczenia zatem jest margines błędu urządzenia, bowiem informacja Policji, niczym prawda objawiona, zobowiązuje starostę do zatrzymania Pośpiesznemu prawa jazdy na 3 miesiące.

Sądy zgodnie doszły do przekonania, że Pan Pośpieszny powinien kwestionować prawidłowość pomiaru w postępowaniu wykroczeniowym. Co jednak w sytuacji, gdy nie ma podstaw do takiego kwestionowania (bo mandat nałożony wynosił 400 złotych i dla jego wysokości nie ma znaczenia czy Pan Kowalski jechał 49 km/h czy 51 km/h, bo wysokość mandatu może być taka sama w obu przypadkach)? – Brak tu jest stanowiska sadów administracyjnych, poza takim, że również i w tym przypadku nie jest zasadne prowadzenie postępowania wyjaśniającego i dowodowego.

Światełkiem dla Pośpiesznego w takich sytuacjach może być stanowisko Trybunału Konstytucyjnego zawarte w wyroku z 11 października 2015 roku o sygnaturze akt K 24/15, w którym Trybunał jasno stwierdził, że organy, są zobowiązane w sposób wyczerpujący zebrać i rozpatrzyć cały materiał dowodowy, oraz uwzględnić żądanie strony dotyczące przeprowadzenia dowodu, jeżeli przedmiotem dowodu jest okoliczność mająca znaczenie dla sprawy. Stanowisko to jednak nie jest akceptowane przez sądy administracyjne.

Uregulowania prawne dotyczące powyższego stanu faktycznego są bezwzględne i w zasadzie w pewnych okolicznościach pozbawiają kierowcę jakiejkolwiek możliwości wyrażenia swojego stanowiska i jego obrony. W tym przypadku mamy do czynienia z sytuacją podobną do stwierdzenia że nikt nas nie przekona że białe jest białe a czarne jest czarne, czy tak powinno być stosowane prawo?

Jak więc Pośpieszny powinien zachować w przyszłości gdyby spotkała go ponownie taka sytuacja? Wydaje się, że zasadnym byłoby odmówienie przyjęcia mandatu i kwestionowanie prawidłowości pomiaru w postępowaniu przed sądem rejonowym, może jednak okazać się to trudne gdy wartość pomiaru nie będzie miała znaczenia dla faktu ukarania mandatem i jego wysokości – sąd może wtedy odmówić przeprowadzenia dowodu, który nie ma znaczenia dla sprawy – i będzie to decyzja słuszna.

Co również trzeba podkreślić, nawet jeżeli Pośpieszny będzie się bronił przed sądem rejonowym, starosta przyjmując wykładnię przepisów proponowaną przez sądy administracyjne i tak musi mu zabrać prawo jazdy na 3 miesiące.

Po co więc walczyć?

Po to, aby po kilku latach przerzucania się pismami wygrać sprawę i wystąpić do starosty po odszkodowanie, a przede wszystkim, aby przedmiotowe regulacje zostały dopracowane przez ustawodawcę.

Spieszmy się powoli ! ?

Brak komentarzy. Skomentuj jako pierwszy.

Skomentuj